Reuters Chirurg okulista Elias Jaradeh w szpitalu wygląda na wyczerpanego 18 wrześniaAgencja Reutersa

Chirurdzy tacy jak Elias Jaradeh pracują całą dobę, lecząc tysiące rannych osób

Pewien libański chirurg opisał, jak ogromna liczba poważnych ran odniesionych w ciągu dwóch dni ataków ładunkami wybuchowymi zmusiła go do zachowywania się jak „robot”, aby móc dalej pracować.

Chirurg Elias Jaradeh powiedział, że leczył kobiety i dzieci, ale większość pacjentów, których widział, to byli młodzi mężczyźni. Chirurg powiedział, że znaczna część była „poważnie ranna”, a wielu straciło wzrok w obu oczach.

Wśród ofiar śmiertelnych i rannych w Libanie znaleźli się bojownicy Hezbollahu – wspieranej przez Iran grupy zbrojnej, która od miesięcy prowadzi transgraniczną wymianę ognia z Izraelem i jest uznawana za organizację terrorystyczną przez Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone.

Ale członkowie ich rodzin również zostali zabici lub ranni, wraz z niewinnymi przypadkowymi osobami. Elias Jaradeh opisał rannych, których leczył, jako wyglądających „głównie na cywilów”.

Za ataki bombowe, w których zginęło 37 osób, w tym dwoje dzieci, powszechnie obwinia się Izrael, który nie przyznał się do odpowiedzialności.

Ostrzeżenie: Ten raport zawiera drastyczne szczegóły

Dr Jaradeh, który jest również posłem z ramienia bloku parlamentarnego Change, pracował w specjalistycznym szpitalu okulistycznym i laryngologicznym, do którego trafiało kilku najciężej rannych. Powiedział, że odbiło się to negatywnie na zespołach medycznych, w tym na nim samym.

„I tak, to bardzo trudne” – powiedział chirurg. „Musisz się odciąć. Mniej więcej jesteś robotem. Tak musisz się zachowywać, ale w środku jesteś głęboko zraniony. Widzisz zraniony naród”.

Jak powiedział minister zdrowia kraju w wywiadzie dla BBC, chirurdzy, tacy jak dr Jaradeh, przez niemal 24 godziny bez przerwy opatrywali rannych, z których wielu straciło wzrok lub władzę w rękach.

Specjalista od oczu, prof. Elias Warrak, powiedział w wywiadzie dla BBC Arabic, że w ciągu jednej nocy udało mu się usunąć więcej uszkodzonych oczu, niż przez całą swoją karierę.

„To było bardzo trudne” – powiedział. „Większość pacjentów to byli młodzi mężczyźni po dwudziestce, a w niektórych przypadkach musiałem usunąć oboje oczu. Przez całe życie nie widziałem scen podobnych do tych, które widziałem wczoraj”.

Minister zdrowia Firass Abiad powiedział BBC, że obrażenia ofiar zmienią ich życie.

„Niestety, będzie to wymagało długiej rehabilitacji” – powiedział.

Około 3200 osób zostało rannych, większość z nich w wyniku wtorkowego ataku, podczas którego zdetonowano tysiące pagerów.

W wyniku środowego ataku, w którym zdetonowano urządzenia radiotelefoniczne, rannych zostało około 450 osób, ale zginęło 25 osób, czyli dwa razy więcej niż w przypadku eksplozji we wtorek.

Obejrzyj: Urządzenia Moment eksplodują w Libanie

Abiad powiedział BBC, że ataki stanowiły zbrodnię wojenną.

„Cały świat mógł zobaczyć, że te ataki miały miejsce na rynkach” – powiedział.

„To nie byli ludzie, którzy byli na polu bitwy i walczyli. Byli w cywilnych częściach miasta ze swoimi rodzinami”.

Świadkowie opisali, że widzieli ludzi z poważnymi ranami twarzy i rąk po atakach.

Dziennikarka Sally Abou al-Joud mówi, że widziała pacjentów „pokrytych krwią” w szpitalach, gdzie karetki przyjeżdżały „jedna po drugiej w ciągu minuty”. Większość obrażeń, jakie widziała, dotyczyła „twarzy i oczu”.

„Mówimy o zranionych rękach, poważnie zranionych i rozerwanych palcach. Słyszałam, jak niektórzy lekarze mówili, że musimy przeprowadzać operacje amputacji, aby usunąć ręce… muszą przeprowadzać operacje oczu, aby je usunąć” – powiedziała.

Pewna kobieta powiedziała w czwartek BBC Arabic, że to, co zobaczyła, było „masakrą w każdym tego słowa znaczeniu”.

„Młodzi mężczyźni szli ulicą z obrażeniami rąk, talii i oczu… nie byli w stanie nic zobaczyć” – powiedziała.

Po wtorkowych eksplozjach pisarka i polityk Tracy Chamoun powiedziała, że ​​widziała mężczyznę z wybitym okiem, a innemu „oderwano połowę twarzy”. W tym czasie jechała samochodem w południowym Bejrucie – bastionie Hezbollahu.

Wielu Libańczyków w Bejrucie twierdzi, że ataki urządzeniami ponownie rozbudziły ich traumę Eksplozja w porcie w Bejrucie cztery lata temu.

Co najmniej 200 osób zginęło, a 5000 zostało rannych, gdy tysiące ton azotanu amonu, składowanego niebezpiecznie w porcie, eksplodowało. W powietrze wpadła chmura wybuchowa, a naddźwiękowa fala uderzeniowa przetoczyła się przez miasto.

„Przypomnieliśmy sobie tak bolesne sceny… to coś naprawdę przerażającego” – powiedziała BBC Arabic jedna z kobiet. „Stan dezorientacji, dyskomfortu i niepokoju dominuje w całym Libanie… to, co przydarzyło się nam cztery lata temu, powtarza się teraz”.

Po eksplozji pagerów i urządzeń radiowych libańska armia niszczy podejrzane urządzenia za pomocą kontrolowanych detonacji. Jednocześnie zakaz używania krótkofalówek i pagerów na pokładach wszystkich lotów obsługiwanych przez lotnisko Rafic Hariri w Bejrucie – jedyne czynne lotnisko komercyjne w Libanie.

Według ambasady Teheranu w Libanie ponad 90 rannych przebywa obecnie w Iranie, gdzie otrzymują dalsze leczenie.

Dotyczy to również ambasadora Iranu, Modżtaby Amaniego, którego stan ambasada w swoim oświadczeniu określiła jako „bardzo dobry”.

Władze nie podały szczegółów na temat tego, jak poważne były obrażenia pozostałych transferowanych osób.

Abiad stwierdził, że „użycie technologii jako broni” jest czymś bardzo poważnym, nie tylko dla Libanu, ale także dla reszty świata i innych konfliktów.

„Teraz musimy dwa razy się zastanowić, zanim zaczniemy korzystać z technologii” – powiedział.

Żołnierze Reutersa wysadzają podejrzane urządzenie w LibanieAgencja Reutersa

Żołnierze detonowali podejrzane urządzenia

W czwartek przywódca Hezbollahu Hassan Nasrallah nazwał ataki urządzeniami „masakrą” i „wypowiedzeniem wojny”, ponieważ Izrael przeprowadził ataki powietrzne na południowy Liban, a samoloty przelatywały nad stolicą na niskiej wysokości, wytwarzając ogłuszający hałas.

Organizacja szyickich muzułmanów jest znaczącą siłą polityczną i kontroluje najpotężniejsze siły zbrojne w Libanie.

Od czasu rozpoczęcia przez Izrael odwetu przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy po ataku palestyńskiej grupy na południowy Izrael w październiku ubiegłego roku, Hezbollah niemal codziennie prowadzi wymianę ognia transgranicznego z Izraelem.

Izrael powiedział, że zmienia swoje militarne nastawienie na granicę z Libanem, mając na celu powrót dziesiątek tysięcy przesiedlonych mieszkańców do ich domów. Hezbollah wcześniej powiedział, że zaprzestanie ostrzału, jeśli w Gazie nastąpi zawieszenie broni.

Zarówno dr Jaradeh, jak i minister zdrowia Abiad są pesymistycznie nastawieni do szans na pokój w najbliższej przyszłości. Dr Jaradeh opisał eskalację w Libanie jako „efekt odbicia”.

„Myślę, że bez względu na to, co się stanie, nie ma znaczenia, jak skończy się świat, ale jeśli nie osiągniemy pokoju, trwałego procesu pokojowego, który chroniłby każdego i dawał każdemu prawa, to szykujemy się do kolejnej wojny” – powiedział.

Abiad powiedział, że Liban musi przygotować się na „najgorszy scenariusz”.

„Dwa ataki w ciągu ostatniego dnia pokazują, że ich (Izraela) intencją nie jest znalezienie rozwiązania dyplomatycznego” – powiedział.

„Wiem, że stanowisko mojego rządu jest jasne. Od pierwszego dnia wierzymy, że Liban nie chce wojny”.

Dodatkowe informacje przekazała Carine Torbey w Bejrucie



Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj