„Hold on to Me Darling” w chwili premiery w Atlantic Theatre była najlepszą nową sztuką 2016 roku. Osiem lat później komedia Kennetha Lonergana o piosenkarzu country jest najlepszą współczesną sztuką wystawianą obecnie na deskach Nowego Jorku. Najbardziej rozrywkowe wznowienie rozpoczęło się w środę w teatrze Lucille Lortel.

Adam Driver zastępuje Timothy’ego Olyphanta, który zapoczątkował rolę Stringsa McCrane’a, wielkiej gwiazdy, która chce rzucić wszystko, aby wrócić do swoich wiejskich korzeni. Olyphant wniósł do swoich Strun spokojny urok; Driver zapewnia prawdziwą dziką moc, a biorąc pod uwagę prawie trzygodzinny czas trwania „Hold on to Me”, narracja serialu toczy się jeszcze szybciej i ostrzej. Nie pozwól jednak, aby ten czas pracy Cię zniechęcił. Gra Lonergana jest świetną zabawą i trafna, jeśli chodzi o przełamywanie obsesji Amerykanina na punkcie celebrytów. Stanowi to również dobry argument za zakazaniem testosteronu, męskiego składnika, którego ewolucja powinna wycofać się jakiś czas po plejstocenie.

Podobnie jak ekscentryczne postacie w teatrze, Strings McCrane jest tuż obok Blanche du Bois i Sheridan Whiteside – i jest równie zniewalający. Strings to gwiazda country, która przeniosła się do kina, gdzie osiągnęła sławę, grając bohaterów komiksów. Jest rozpieszczany, izolowany, nieprzyzwoicie bogaty, ma obsesję na punkcie siebie i jest nękany przez paparazzi. Właśnie wtedy w domu w Tennessee umiera jego ukochana mama.

Kiedy po raz pierwszy spotykamy Stringsa, jest on w trakcie rozbijania kolejnej bezcennej gitary, ponieważ, do cholery, jego życie jest po prostu trudne i niewdzięczne. Bez problemu. Jego lojalny asystent Jimmy (Keith Nobbs, uosobienie służalczości) ma gotową zapasową, najwyższej klasy gitarę.

Jimmy, napisany przez Lonergana i zagrany przez Nobbsa, mógłby być zupełnie inną sztuką. To Uriah Heep współczesnego świata rozrywki i każdy, kto pracował w tym biznesie, zna go. To cień, który wie więcej o życiu i życiorysie gwiazdy niż sama gwiazda. Może i jest homoseksualistą, ale przerażające jest to, że prawdopodobnie nim nie jest. Pożądanie przynajmniej wyjaśniałoby jego poniżające oddanie.

Aby uspokoić liczne frustracje Stringsa, Jimmy zamawia hotelową masażystkę, a wraz z nią pojawia się Nancy (Heather Burns), której przeznaczeniem jest szybciej niż Strings przejść przez kategorie: przygoda na jedną noc, dziewczyna, narzeczona, żona i była żona. wiejskie brzęczenie pozwala mu dokończyć jedno z niekończących się zdań Kudłatego Psa.

Nie zdradzając zbyt wiele z historii, powiedzmy, że rodzinę i krewnych Stringsa gra znakomity zespół, w skład którego wchodzą CJ Wilson, Adelaide Clemens i Frank Wood. To, czego wymaga od nich życie w cieniu gwiazdy, wydaje się ogromne i komicznie przerażające w każdej scenie, którą dzielą ze Stringsem. W wielu 90-minutowych przedstawieniach są oni zredukowani do zwykłych typów, które pokazują nam jeden aspekt osobowości głównego bohatera. Tutaj postacie drugoplanowe Lonergana błyszczą jaśniej niż namiot w Grand Ole Opry.

„Hold on to Me Darling” nie tyle się dłuży, ile wymaga czasu, a reżyser Neil Pepe sprawia, że ​​wszystkie komiczne momenty przenikają się, jeden po drugim. Mały cud na końcu polega na tym, że po wyśmianiu wielu pobłażliwości Stringsa, Lonergan pozwala nam spojrzeć poza rozpieszczonego wiejskiego chłopca. Nagle robi się prawie smutno w stylu Johnny’ego Casha.

Wood nie przesadza ze swoją rolą w końcówce. Większość aktorów, którzy mają na scenie zaledwie 10–15 minut, wywołuje taką burzę, że zdmuchuje ze sceny swoich bohaterów. Obejrzyj „McNeal” z Robertem Downeyem Jr. w Lincoln Center i zobacz, jak cała obsada błaga o nominację do nagrody Tony w kategorii najlepszy aktor lub aktorka. Wood nie idzie tą drogą. Jest esencją dawno zaginionego krewnego, równie winnego, jak zranionego.



Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj