Prezydent Biden buntowniczy telefon do programu „Morning Joe” stacji MSNBC Jego zapewnienia, że pozostanie w wyścigu, wywołały w poniedziałek burzę krytyki w mediach społecznościowych.
Podczas rozmowy Biden zapukał media a demokratyczne „elity” domagały się, by wycofał się z wyścigu i zasugerowały jego krytykom, by rzucili mu wyzwanie i ubiegali się o nominację na zbliżającej się konwencji partyjnej.
„Jestem sfrustrowany elitami — nie wami, ale elitami w partii. Och, oni wiedzą o wiele więcej. Każdy z tych facetów, który uważa, że nie powinienem kandydować, niech startuje przeciwko mnie. Ogłoście, że jestem prezydentem, rzućcie mi wyzwanie na konwencji” — powiedział „Morning Joe”.
Komentatorzy medialni i sojusznicy Bidena skrytykowali defensywny ton prezydenta w sprawie X i stwierdzili, że osłabia on swoje szanse wśród wyborców i swojej partii.
„Ogólny wniosek: On absolutnie WYZWALA całą imprezę, spróbuj się go pozbyć. Zdecydowanie Trumpowski w kwestii wielkości tłumu – i co to oznacza. Buntowniczy, graniczący z arogancją”, napisał komentator polityczny i były pracownik CNN Chris Cillizza.
Były autor przemówień Obamy Jon Favreau bardzo chwalił „energię” Bidena, ale stwierdził, że jego przekaz „jest do bani”.
„Energia jest świetna! Brzmi mocno! Uwielbiam tę część. Przekaz jest do bani – zły, defensywny, atakujący wszystkich niewłaściwych ludzi. Proszę, proszę, mówcie o obawach wyborców, jak się do nich odniesiecie i jak Trump je pogorszy. To wszystko!” – napisał na X.
W odpowiedzi na wpis Favreau, reporter Semafor, Benjy Sarlin, opisał konflikt wewnątrzpartyjny jako „morderstwo-samobójstwo”:
„Podstawowa dynamika: Biden nie poczynił wielkich postępów od czasu debaty, w której przekonał Demokratów, że jest w stanie pokonać Trumpa, ale poczynił postępy w przekazywaniu im, że jeśli spróbują zdobyć nominację i im się nie uda, będzie to morderstwo-samobójstwo” – napisał.
Konserwatywne osobistości skrytykowały również prezydenta za zadzwonienie do programu MSNBC i krzyczenie na mili gospodarze.
„Bo pozwolenie swojemu szefowi zadzwonić do programu telewizji kablowej, ukryć twarz, a być może także stos tematów do rozmów i tablicę pełną odpowiedzi, to z pewnością wybór, który uciszy obawy Amerykanów” – napisał były rzecznik prasowy kampanii prezydenckiej Nikki Haley, Ken Farnaso.
„Słuchajcie, nie jestem konsultantem politycznym, ale myślę, że Biden krzyczący w Morning Joe nie uspokoi żadnej duszy w związku ze swoim stanem. To, jak łatwo się wścieka, jest objawem jego stanu” – napisał Bonchie, dziennikarz RedState.
Prezenter CNN Jim Acosta i korespondent Vanity Fair Brian Stelter również porównali rozmowę telefoniczną Bidena do czegoś, co zrobiłby jego rywal z Partii Republikańskiej, ale przedstawili to jako strategiczny manewr polityczny.
„To było trochę jak zagranie wyjęte z podręcznika Donalda Trumpa, kiedy zadzwonił do porannego programu” – powiedział Acosta w poniedziałek w CNN.
„Tak, Biden brzmiał trochę jak Trump w tej ostatniej rozmowie. Tak też, nawiasem mówiąc, zrobił to w ABC” – powiedział Stelter, nawiązując do wywiad prezydenta z George’em Stephanopoulosem Piątek. „Jest element urazy i żalu, który ty i ja bardzo dobrze rozpoznajemy u byłego prezydenta, i wiemy, że motywuje to niektórych wyborców”.
„To z pewnością sposób na mobilizację elektoratu” – kontynuował, zanim zadał pytanie, czy wpłynie to pozytywnie na „nerwowych” członków jego partii.
Rozmowa telefoniczna Bidena zrobiła wrażenie na niektórych zwolennikach w mediach społecznościowych. Filmowiec Rob Reiner napisał na X: „Jeśli zobaczymy Joe Bidena, który pojawił się w Morning Joe dzisiaj każdego dnia aż do 5 listopada, będzie w stanie zamknąć usta ludziom takim jak ja, którzy uważają, że powinien odejść na bok”.
Prezydent rozpoczął medialną burzę w odpowiedzi na wypowiedzi prominentnych Demokratów i osobistości medialnych wzywając go do udzielania większej liczby wywiadów dla mediów po jego fatalnym występie w czerwcowej debacie, który wywołał burzę obaw o jego bystrość umysłu i szanse na reelekcję.
KLIKNIJ TUTAJ, ABY POBRAĆ APLIKACJĘ FOX NEWS
Do przygotowania tego reportażu przyczynił się Nikolas Lanum z Fox News.