Ilustracja GeekWire.

Kiedy jeździsz 15-letnim Subaru, tęsknisz za Bluetoothem, ale możesz zadowolić się wejściem Aux. Jednak nawet gdy mam pod ręką odpowiedni kabel, zdaję sobie sprawę, że będę potrzebować czegoś innego: małego adaptera do słuchawek Apple, który przestał być dołączany do nowych iPhone’ów wiele lat temu.

Dlatego zwracam się do Amazona. Szybko znajduję 2 paczki adapterów w cenie poniżej 8 dolarów z dostawą do moich drzwi! To nie jest wersja Apple, ale dostaje więcej niż 4 gwiazdki! Wynik! Zaraz podkręcę głośność moich playlist Gen X, myślę sobie.

Cóż, nie do końca. Po przybyciu pierwszy adapter przestaje działać po trzech dniach, niezależnie od tego jak wykrzywię jego połączenie sznurkiem, a drugi po prostu nie działa wcale.

Wszyscy mieliśmy to doświadczenie. Ale ponieważ zakup nie był przede wszystkim znaczącym wydatkiem, idziemy dalej, nie poświęcając mu zbyt wiele czasu na myślenie. Może wewnętrznie narzekamy, ale potem się rozłamujemy i zamawiamy droższą wersję, korzystając z mądrości tego, który wie lepiej i który jest za to biedniejszy o 8 dolarów.

Takie jest nasze doświadczenie w związku z problemem fałszywych recenzji Amazona. Na rynku dostępnych jest mnóstwo produktów, których zmanipulowane recenzje prowadzą nas do przekonania, że ​​są to dobre zakupy, podczas gdy z całą pewnością tak nie jest. To, czy te recenzje zostały kupione zbiorczo, napisane przez boty, czy też wniesione przez płatnych recenzentów, naprawdę nie ma dla nas znaczenia, ponieważ dla nas to wszystko sprowadza się do tego samego. I tak znaleźliśmy się w sytuacji, której nie doświadczyliśmy, przynajmniej nie w taki sam sposób, robiąc zakupy w lokalnym centrum handlowym.

Biorąc to wszystko pod uwagę, czujemy się usprawiedliwieni, chcąc wiedzieć: co dokładnie Amazon jest winien swoim klientom w tej sytuacji?

Cóż, oczywista odpowiedź jest taka, że ​​jest winna swoim klientom wspólne wysiłki w dobrej wierze, aby wyeliminować jak najwięcej fałszywych recenzji.

Amazon oczywiście twierdzi, że właśnie tak robi. I GeekWire’a raportowanie w ciągu ostatnich kilku lat wydaje się to potwierdzać.

Firmazłożył swój pierwszy pozew w związku z fałszywymi recenzjamiw 2015 r. i stwierdził, że w 2023 r. zablokował ponad 250 milionów podejrzanych fałszywych recenzji.

Roba Trumbulla.

Amazon też jestzaangażowany w wiele toczących się procesów sądowychprzeciwko tak zwanym fałszywym brokerom recenzji. Firma wykorzystuje różnorodne narzędzia do identyfikowania i usuwania fałszywych recenzji, w tym modele uczenia maszynowego i ekspertów dochodzeniowych.

A poza tym, żeby zachować jak największą jasność, musielibyśmy przyznać, że wyeliminowanie wszelkich manipulacji na platformie prawdopodobnie stanowiłoby w tym momencie naprawdę gigantyczne zadanie, biorąc pod uwagę sam rozmiar Amazona. Zatem proszenie Amazona o zaangażowanie się w takie przedsięwzięcie jest być może nierealne, ponieważ prawdopodobnie kosztowałoby Amazon nadmierne ilości czasu i zasobów.

Jednak patrząc na sytuację bardziej szczegółowo, sugerowałbym, że naprawdę powinniśmy rozważyć nie tylko działania Amazona, ale także jego interesy – motywacje i powody podjęcia działań. W końcu w interesie Amazona leży zrobienie wszystkiego, co w jego mocy, aby usunąć fałszywe recenzje. Gdyby wszyscy zaczęli nie ufać temu rynkowi, sprzedaż gwałtownie spadłaby. Ale mimo to problem nie został całkowicie rozwiązany, przez co my, konsumenci, w dalszym ciągu przewijamy wiele stron i analizujemy takie rzeczy, jak znaczniki czasu i nazwy użytkowników.

Dlaczego? Ponieważ gdy przyjrzymy się temu bliżej, zobaczymy, że sytuacja nie jest tak prosta, jak ją właśnie opisałem.

Aby zrozumieć dlaczego, warto ponownie przyjrzeć się rozróżnieniu między czynami i interesami, o którym wspomniałem przed chwilą, rozróżnieniu zaczerpniętemu z dyskusji na temat filozofii moralności prowadzonej przez XVIII-wiecznego filozofa Immanuela Kanta. W szczególności możemy przyjrzeć się przykładowi, którego sam Kant używa do zilustrowania tego rozróżnienia: przykładzie, który, tak się składa, jest bardzo na temat. Kant używa przykładu sprzedawcy na miejskim rynku.

Jeśli do stoiska sprzedawcy przyjdzie dziecko, sprzedawca może ulec pokusie zażądania wyższej niż zwykle ceny, ponieważ dziecko jest niewyrafinowanym kupującym. Załóżmy jednak, że sprzedawca rzeczywiście żąda od dziecka uczciwej ceny, proponuje Kant. Cóż, zatem sprzedawca postępuje moralnie uczciwie, ale mylilibyśmy się, utrzymując sprzedawcę jako swego rodzaju wzór moralny, mówi.

Dlaczego to jest? Ponieważ gdy się nad tym zastanowimy, widzimy, że w interesie sprzedawcy leży zachowanie uczciwości wobec dziecka. Dzieje się tak dlatego, że rynek jest zasadniczo publiczny. Jeśli rozejdzie się wieść, że sprzedawca jest niegodny zaufania, jego interes się załamie i pozostanie bez środków do życia. Pielęgnując reputację uczciwego człowieka, działa z myślą o osiągnięciu zysku w dłuższej perspektywie. I tak, chociaż jego czyn jest moralnie godny pochwały, jego motywacja do wykonania tego czynu jest daleka od bezinteresowności i altruizmu.

Kant chce zatem, abyśmy zobaczyli, że czasami całkowicie możliwe jest popełnienie „właściwej” rzeczy, dokonanie właściwego czynu, ostatecznie z powodów egoistycznych. Ponieważ sprzedawcy na rynku działają uczciwie i we własnym interesie, w ostatecznym rozrachunku kupujący są właściwie obsługiwani, co było ich początkowym interesem.

Rozważmy teraz działania i interesy Amazona w obecnej sytuacji z tego punktu widzenia. Bez wątpienia Amazon jest zainteresowany tym, aby konsumenci nadal mieli poczucie, że mogą w jego witrynie niezawodnie znaleźć produkty wysokiej jakości, i dlatego, jak wiemy, podejmuje wymierne kroki, aby wyeliminować fałszywe recenzje.

Ponieważ jednak pełny zakres problemu fałszywej recenzji i skala jej działań naprawczych nie są powszechnie znane (pamiętacie, jak według Kanta aktorzy na rynku postępują moralnie, ponieważ handel odbywa się publicznie?), to musimy stwierdzić, że Amazon faktycznie ma trochę inne zainteresowania.

W obecnym stanie rzeczy w interesie Amazon leży podjęcie wystarczających działań, aby uspokoić większość z nas przez większość czasu, ale nie robienie za dużo (przynajmniej w zauważalny sposób), ponieważ w rezultacie wskazywałoby to, że problem naprawdę istnieje rozpowszechniony. Jej interesy zbiegają się z podjęciem pewnych działań, ale stoją w sprzeczności z podejmowaniem działań agresywnych, zakrojonych na szeroką skalę, traktowaniem problemu jako sprawy pilnej, naprawdę palącej. W ten sposób znaleźliśmy się, jako kupujący na rynku, w sytuacji, którą wszyscy dobrze znamy: w większości zapewnioną, ale z drugiej strony nie do końca. Ten stan rzeczy utrzymuje się mniej więcej na stałym poziomie, ponieważ interesy Amazona dyktują mu, co powinien zrobić w odniesieniu do swojej witryny sklepowej.

Stosując zatem etyczny sposób podejścia do problemu, widzimy, że niestety musimy dojść do wniosku, że w obecnym stanie rzeczy jest mało prawdopodobne, że wkrótce nastąpią jakiekolwiek duże zmiany, które umożliwią nam wszystkim optymalną obsługę jako kupujący. I w końcu, jak widzieliśmy, dzieje się tak nie tylko dlatego, że jest wielu złych aktorów, czy też dlatego, że wirtualne centrum handlowe, z którym mamy do czynienia, jest naprawdę, naprawdę duże (i przez to trudne do kontrolowania, do cholery Segway ), ale ze względu na to, że nasze interesy i interesy Amazona wchodzą czasami w konflikt na rynku cyfrowym.

Niezależnie od powodów, miejmy nadzieję, że nasz ogólny wniosek będzie wyglądał na żałośnie przestarzały, jak kamień, na którym gram w moim Subaru, używając mojego nowego złącza, gdy zmienia się rachunek różniczkowy.



Source link