(JEROZOLIMA) – Iran oświadczył, że we wtorek wystrzelił w kierunku Izraela dziesiątki rakiet, co stanowi ostrą eskalację trwającego od miesiąca konfliktu między Izraelem a wspieranymi przez Iran bojownikami Hezbollahem i Hamasem. Nie było bezpośrednich doniesień o ofiarach, ponieważ Izrael nakazał mieszkańcom udanie się do schronów bombowych i gdy w całym kraju zawyły syreny przeciwlotnicze.

W Tel Awiwie i w pobliżu Jerozolimy słychać było serię wstrząsających szybami eksplozji, choć nie było od razu jasne, czy były to dźwięki lądowania rakiet, czy przechwycenia ich przez izraelską obronę, czy też jedno i drugie.

Izrael i Stany Zjednoczone ostrzegły, że w przypadku ataku na Izrael ze strony Iranu, który wspiera grupę bojowników Hezbollah w Libanie, grożą poważne konsekwencje. Prezydent Joe Biden i wiceprezydent Kamala Harris monitorowali atak na Izrael z pokoju sytuacyjnego Białego Domu.

Rzecznik izraelskiej armii kontradmirał Daniel Hagari powiedział, że system obrony powietrznej kraju jest w pełni sprawny, wykrywa i przechwytuje zagrożenia. „Jednak obrona nie jest hermetyczna” – powiedział.

Rozkazy dotyczące schronienia się na miejscu zostały przesłane na telefony komórkowe Izraelczyków i ogłoszone w ogólnokrajowej telewizji.

Iran wziął odpowiedzialność za wystrzelenie dziesiątek rakiet balistycznych w stronę Izraela. Twierdzenie zostało zawarte w oświadczeniu odczytanym na głos w telewizji państwowej.

W swoim oświadczeniu Iran odniósł się do przywódcy Hezbollahu Hassana Nasrallaha i gen. Gwardii Rewolucyjnej Abbasa Nilforushana, którzy zginęli w zeszłym tygodniu w izraelskim nalocie w Bejrucie. Wspomniała także o Ismailu Haniyehu, głównym przywódcy Hamasu, który został zamordowany w Teheranie w wyniku podejrzanego izraelskiego ataku w lipcu. Ostrzegł, że ten atak stanowi jedynie „pierwszą falę”, bez wchodzenia w szczegóły.

Alarmy o nalotach w Izraelu pojawiły się dzień po tym, jak Izrael oznajmił, że rozpoczęły się w ograniczonym zakresie operacji lądowych przeciwko Hezbollahowi w południowym Libanie.

Izraelskie naloty i ogień artyleryjski uderzyły w wioski w południowym Libanie, skąd nakazano ewakuację ludności, a bojownicy Hezbollahu odpowiedzieli, wystrzeliwując serię rakiet w stronę Izraela. Nie podano natychmiastowej informacji o ofiarach w miarę nasilania się walk i rosnących obaw przed szerszą wojną regionalną.

Starszy urzędnik Białego Domu ostrzegł przed „poważnymi konsekwencjami”, gdyby Iran wystrzelił rakietę balistyczną przeciwko Izraelowi. Amerykańskie statki i samoloty rozmieszczone są w regionie, aby pomóc Izraelowi w przypadku ataku ze strony Iranu. Urzędnik wypowiadał się pod warunkiem zachowania anonimowości w celu omówienia informacji wywiadowczych.

Hagari ostrzegł także przed konsekwencjami, jeśli Iran wystrzeli rakiety w kierunku Izraela.

Zaapelował do mieszkańców, aby trzymali się w pobliżu obszarów osłoniętych. „Irański strajk może być powszechny” – powiedział.

Nie udało się od razu skontaktować z irańskimi urzędnikami, aby uzyskać komentarz.

Iran przeprowadził w kwietniu bezprecedensowy bezpośredni atak na Izrael, ale niewiele jego pocisków dotarło do celów. Wiele z nich zostało zestrzelonych przez koalicję pod przywództwem USA, podczas gdy innym najwyraźniej nie udało się wystartować lub rozbiły się w locie.

Chociaż Hezbollah zaprzeczył, że wojska izraelskie wkroczyły do ​​Libanu, armia izraelska ogłosiła, że ​​od prawie roku przeprowadziła także dziesiątki nalotów na południowy Liban. Izrael opublikował materiał wideo, który rzekomo przedstawia jego żołnierzy działających w domach i tunelach, w których Hezbollah przechowywał broń.

Jeśli to prawda, byłby to kolejny upokarzający cios dla wspieranego przez Iran Hezbollahu, najpotężniejszej grupy zbrojnej na Bliskim Wschodzie. Hezbollah nie może się otrząsnąć po tygodniach ukierunkowanych ataków, w wyniku których zginął jego przywódca Hassan Nasrallah i kilku jego najważniejszych dowódców.

Przeczytaj więcej: Kolumna: Jak śmierć Nasrallaha z Hezbollahu otwiera nową szansę na pokój na Bliskim Wschodzie

We wtorek rano Izrael ostrzegł ludzi, aby ewakuowali się na północ od rzeki Awali, około 60 kilometrów (36 mil) od granicy i znacznie dalej niż rzeka Litani, która wyznacza północny kraniec strefy uznanej przez ONZ, która ma służyć jako bufor między Izraelem a Hezbollahem po wojnie w 2006 roku.

Region przygraniczny w dużej mierze opustoszał w ciągu ostatniego roku w wyniku wymiany ognia pomiędzy obiema stronami. Jednak zakres ostrzeżenia o ewakuacji wzbudził wątpliwości, jak głęboko Izrael planuje wysłać swoje siły do ​​Libanu.

Izraelski nalot uderzył we wtorek w budynek mieszkalny w pobliżu Bejrutu, powodując zniszczenia, ale bez bezpośrednich doniesień o ofiarach. Wygląda na to, że uderzenie uderzyło w mieszkanie położone około 100 metrów od ambasady Iranu.

Spodziewając się kolejnych ataków rakietowych ze strony Hezbollahu, armia izraelska ogłosiła nowe ograniczenia dotyczące zgromadzeń publicznych i zamkniętych plaż w północnym i środkowym Izraelu. Wojsko oświadczyło również, że powołuje tysiące kolejnych żołnierzy rezerwy do służby na północnej granicy.

Pojawiły się pytania dotyczące wkroczenia sił izraelskich

Reporter Associated Press widział żołnierzy izraelskich działających w pobliżu granicy w opancerzonych ciężarówkach z helikopterami krążącymi nad głowami, ale nie mógł potwierdzić, że siły lądowe wkroczyły do ​​Libanu.

W poniedziałek przed izraelskim ogłoszeniem najazdu urzędnicy amerykańscy przekazali, że Izrael opisał przeprowadzanie małych nalotów naziemnych w Libanie w ramach przygotowań do szerszej operacji.

Ani armia libańska, ani siły pokojowe ONZ patrolujące południowy Liban nie potwierdziły wkroczenia sił izraelskich. Siły ONZ stwierdziły, że operacja transgraniczna stanowiłaby naruszenie suwerenności Libanu.

Rzecznik Hezbollahu Mohammed Afif odrzucił to, co określił jako „fałszywe twierdzenia” o izraelskim napaści. Powiedział, że Hezbollah jest gotowy na „bezpośrednią konfrontację z siłami wroga, które ośmielają się wkroczyć do Libanu lub próbują wkroczyć do tego kraju”.

Hagari twierdził, że żołnierze przeprowadzali „lokalne naloty” na pozycje Hezbollahu w południowym Libanie, aby zapewnić obywatelom Izraela możliwość powrotu do swoich domów na północy.

„Nie jedziemy do Bejrutu” – powiedział.

Przeczytaj więcej: Kolumna: Hezbollah i Izrael patrzą w otchłań

Izrael oświadczył, że będzie nadal uderzać w Hezbollah, dopóki obywatele nie będą mogli bezpiecznie wrócić. Hezbollah obiecał kontynuować ostrzał Izraela rakietami do czasu zawieszenia broni w Gazie.

Powiedział, że Izrael przeprowadził dziesiątki małych nalotów na terytorium Libanu od 8 października, kiedy Hezbollah zaczął ostrzeliwać Izrael rakietami po wybuchu wojny w Gazie.

Hagari powiedział, że siły izraelskie przekroczyły granicę, aby zebrać informacje i zniszczyć infrastrukturę Hezbollahu, w tym tunele i broń. Izrael oświadczył, że Hezbollah przygotowywał własny atak na Izrael w stylu 7 października. Potwierdzenie tych twierdzeń nie było od razu możliwe.

Izraelski urzędnik wojskowy powiedział, że żołnierze biorący udział w ostatnim napadzie znajdowali się w niewielkiej odległości od granicy, koncentrując się na wioskach oddalonych o setki metrów (jardów) od Izraela. Urzędnik, który zachował anonimowość zgodnie z przepisami wojskowymi, powiedział, że nie doszło do starć z bojownikami Hezbollahu.

Izraelskie wojsko zostało oskarżone o okłamywanie mediów w 2021 r., kiedy wydało oświadczenie sugerujące, że wojska lądowe wkroczyły do ​​Gazy. Wojsko uznało ten incydent za nieporozumienie, ale dobrze zaopatrzeni komentatorzy wojskowi w Izraelu powiedzieli, że był to element podstępu mającego na celu zwabienie Hamasu do bitwy.

Izrael uderza w więcej celów, a Hezbollah wystrzeliwuje rakiety

Izraelski urzędnik wojskowy powiedział, że Hezbollah wystrzelił rakiety w kierunku środkowego Izraela, uruchamiając syreny alarmowe i raniąc człowieka. Hezbollah powiedział, że wystrzelił salwy nowego rodzaju rakiety średniego zasięgu w siedziby dwóch izraelskich agencji wywiadowczych w pobliżu Tel Awiwu.

Izraelski urzędnik wojskowy powiedział, że Hezbollah wystrzelił także pociski w kierunku izraelskich społeczności w pobliżu granicy, celując w żołnierzy, nie raniąc nikogo.

Hezbollah zaczął strzelać rakietami w kierunku północnego Izraela wkrótce po tym, jak atak Hamasu na Izrael 7 października zapoczątkował wojnę w Gazie. Izrael przeprowadził odwetowe naloty, a konflikt stale się nasila. W ostatnich tygodniach Izrael rozpętał karzącą falę nalotów na duże części Libanu.

Hagari powiedział, że uchwała Rady Bezpieczeństwa ONZ kończąca wojnę między Izraelem a Hezbollahem w 2006 roku nie została wdrożona i że w południowym Libanie „roi się od terrorystów i broni Hezbollahu”.

W rezolucji tej wezwano Hezbollah do wycofania się z obszaru między granicą a rzeką Litani oraz do patrolowania regionu przez armię libańską i siły pokojowe ONZ. Izrael twierdzi, że te i inne przepisy nigdy nie były egzekwowane. Liban od dawna oskarża Izrael o naruszenie pozostałych warunków rezolucji.

Izraelski urzędnik twierdzi, że nie planuje marszu na Bejrut

Oświadczenia wojskowe wskazywały, że Izrael może skoncentrować swoje operacje lądowe na wąskim pasie wzdłuż granicy, zamiast rozpoczynać większą inwazję mającą na celu zniszczenie Hezbollahu, jak próbował w Gazie przeciwko Hamasowi.

Hezbollah i Hamas są bliskimi sojusznikami wspieranymi przez Iran, a każda eskalacja budzi strach przed szerszą wojną na Bliskim Wschodzie, która może wciągnąć Iran i Stany Zjednoczone, które pośpieszyły do ​​regionu zasoby wojskowe w celu wsparcia Izraela.

Według Ministerstwa Zdrowia w izraelskich atakach w Libanie w ciągu ostatnich dwóch tygodni zginęło ponad 1000 osób, z czego prawie jedną czwartą stanowiły kobiety i dzieci. Setki tysięcy uciekło ze swoich domów.

Hezbollah to dobrze wyszkolona milicja, uważa się, że ma dziesiątki tysięcy bojowników i arsenał 150 000 rakiet i pocisków. Ostatnia runda walk w 2006 roku zakończyła się impasem, a obie strony przez ostatnie dwie dekady przygotowywały się do kolejnej rozgrywki.

Niedawne naloty, w których zginęła większość najwyższego kierownictwa Hezbollahu i… eksplozje setek pagerów a walkie-talkie należące do Hezbollahu wskazują, że Izrael przeniknął głęboko do wyższych szczebli tej grupy.

Pełniący obowiązki przywódcy grupy, Naim Kassem, oświadczył w poniedziałkowym oświadczeniu telewizyjnym, że dowódcy Hezbollahu zabici w ostatnich tygodniach zostali już zastąpieni.

W miarę nasilania się walk kraje europejskie zaczęły wycofywać swoich dyplomatów i obywateli z Libanu.

___

Mroue donosił z Bejrutu, a Madhani donosił z Waszyngtonu. Współpracowali z nami pisarze prasowi Kareem Chehayeb z Bejrutu oraz Zeke Miller i Lolita C. Baldor z Waszyngtonu.



Source link