Jeśli opisać Florence Pugh jako aktorkę dwuwymiarową, mogłaby, co zrozumiałe, poczuć się urażona.
Jej współpracownik Andrew Garfield przyjął jednak bardziej dosłowne podejście i zabrał ze sobą wycięty z niej karton na premierę, na której nie mogła być.
Podczas gdy większość filmów, które mniej więcej w zeszłym tygodniu miały premierę na Londyńskim Festiwalu Filmowym, gościło swoje gwiazdy z najwyższej półki, Garfield musiał lecieć solo w czwartkowy wieczór, ponieważ Pugh obecnie kręci kolejny film.
Brytyjska aktorka w filmie We Live In Time wciela się w młodego szefa kuchni, u którego zdiagnozowano raka, a Garfield wciela się w jej partnera i ojca trzyletniej córki pary.
Film został nakręcony wiosną ubiegłego roku i był powodem ogolenia głowy Pugha na gali Met w 2023 r., co trafiły na pierwsze strony gazet w prasie modowej wówczas.
Pomimo ciężkiej tematyki We Live In Time chwalono go jako „afirmujący życie”, chociaż inni krytycy określali go jako „pozytywnie pozytywny”.
Garfield gra Tobiasa, dyrektora ds. marketingu Weetabix, który zmaga się z rozwodem z pierwszą żoną, kiedy zostaje potrącony przez Almuta, granego przez Pugha.
Budzi się w szpitalu z przepraszającym Almutem u boku. Para ostatecznie zakochuje się w sobie, ale ich plany na przyszłość stają pod znakiem zapytania, gdy Almut myślał, że rak jest w remisji.
W filmie Garfield ponownie spotyka się z reżyserem Johnem Crowleyem, 17 lat po premierze ich poprzedniego wspólnego filmu Boy A – jednej z najwcześniejszych przełomowych ról Garfielda.
W czwartek Garfield spacerował po czerwonym dywanie w londyńskiej Royal Festival Hall wraz ze swoją tekturową koleżanką.
Film pod wieloma względami przyjemnie się ogląda, widać prawdziwą chemię między Garfieldem i Pughem oraz ciekawe wątki poboczne, takie jak udział Almuta w międzynarodowych mistrzostwach szefów kuchni. Jednak od czasu premiery w Toronto w zeszłym miesiącu film zebrał mieszane recenzje.
Przypisał to David Rooney z „The Hollywood Reporter”. Crowleyowi za wyreżyserowanie filmu z „czułym, ale prawdziwym akcentem” i dodał: „Rzadko zdarza się, aby tak niezachwianie szczere podejście do śmiertelności wydawało się tak transcendentnie afirmujące życie”.
Inni krytycy byli jednak znacznie mniej pozytywnie nastawieni, z opisaniem tego przez Kirsty Puchko z Mashable jako „największe kinowe rozczarowanie roku”.
„Choć jest to pełen scen seksu i pełnych uwielbienia zbliżeń, nie jest to gorący ani nawet spocony uścisk pożądania i miłości, ale mokry uścisk dłoni filmu, który rozczarowuje pomimo swojej gwiazdorskiej mocy” – powiedziała.
„Najgorszym grzechem We Live In Time jest to, że cienkie postacie są tak cholernie nudne” dodała Brianna Zigler z AV Club.
„Wszystko w Tobiaszu i Almucie jest tak proste i uporządkowane, tak pozytywne i cenne, że oglądanie ich jest po prostu nie do zniesienia”.
Sara Michelle Fetters z MovieFreak przyjęła cieplej, pisząc: „Nawet jeśli niektóre elementy dramatyczne nie łączą się ze sobą, kreacje Garfielda i Pugh są tak porywająco doskonałe, że sprawiają, że film ma znaczenie nawet pomimo jego frustrujących niedociągnięć”.
I była czterogwiazdkowa recenzja od Benjamina Lee z Guardiana, który powiedział: „To wielka radość oglądać dwóch tak pewnych siebie i naturalnych wykonawców, którzy pozwolili sali ćwiczyć mięśnie zarówno gwiazdy filmowej, jak i aktora, a także pokazać swoją swobodę zarówno w komedii, jak i dramacie.
„Ich delikatniejsze, zabawniejsze i bardziej seksowne sceny są skuteczniejsze niż większość komedii romantycznych, jakie widzieliśmy od dłuższego czasu, ale ich ostrzejsze i poważniejsze konflikty są równie skuteczne”.
W jednej ze wzruszających scen Tobias i ich córka pomagają przy goleniu głowy Almuta – czyli prawdziwych włosów Pugha.
„Dla każdego aktora grającego taką rolę absolutnie ważne jest, aby zobaczyć jej głowę i zobaczyć, jak ją goli – po prostu zawsze było to oczywiste” Pugh powiedziała niedawno brytyjskiemu Vogue’owi. „Masz zaszczyt zrobić sobie coś, co całkowicie wspiera tę postać”.
Garfield przyznał, że był zdenerwowany. „A co, jeśli w jakiś sposób zniszczę głowę jednego z najlepszych aktorów swojego pokolenia?” zażartował. „To było przerażające, ale ostatecznie była to bardzo piękna, intymna scena do kręcenia i dzięki Bogu, że ma tak ładnie ukształtowanego melona. „
Pugh dodała, że zainspirowało ją pragnienie, by żyć pełnią życia swojej bohaterki. „Byłem w odpowiednim wieku, aby ten film mógł wylądować” – powiedział 28-latek.
„W zeszłym roku przechodziłam przez wiele dziwnych rzeczy w związkach i myślę, że częścią tej historii jest to, aby nie być biernym i nie pozwalać, aby wszystko cię zawładnęło. Chcę znaleźć miłość i mieć dzieci.
Pugh zagrał wcześniej w takich filmach jak Małe kobietki, Midsommar, Nie martw się, kochanie, Oppenheimer, Czarna wdowa i Dune: część druga.
Garfield miał już na swoim koncie takie filmy jak The Social Network, Hacksaw Ridge, The Eyes of Tammy Faye, seria Spider-Man i Tick Tick… Boom!
Więcej z Londyńskiego Festiwalu Filmowego: