Seria wybuchowych listów do kierownictwa Akademii Sztuki i Nauki Filmowej, napisanych przez wybitnych członków Żydów, krytykuje nową wystawę w Muzeum Akademii poświęconą żydowskim założycielom Hollywood jako utrwalającą „antysemickie tropy” i skupiającą się na wadach założycieli, a nie na ich osiągnięciach.

W poniedziałkowym oświadczeniu dla TheWrap Akademia przyjęła do wiadomości krytykę i obiecała „działać szybko i przemyślanie”, aby wprowadzić zmiany:

„Niektórzy członkowie społeczności żydowskiej wyrazili pewne obawy i (my) zastanawiamy się, jak najlepiej odpowiedzieć na te obawy, nadal dzieląc się autentycznym zrozumieniem tych złożonych jednostek i czasów, w których żyli. W ramach tego procesu, w dalszym ciągu współpracujemy z członkami społeczności, którzy przekazali nam konstruktywne uwagi i z radością przyjmują te rozmowy. Mamy nadzieję, że proces ten będzie przebiegał szybko i przemyślanie”.

W połowie maja zadebiutowała stała wystawa „Hollywoodland: żydowscy założyciele i tworzenie stolicy filmu”. Współpracuje z założycielami studia, w tym braćmi Warner, na czele których stoją Jack (z domu Jacob) i Harry (z domu Hirsch Wonsal) Warner, a także Harry Cohn z Columbii, Marcus Loew i Louis B. Mayer z MGM oraz Jesse Lasky i Adolph Zukor w Najważniejsze m.in. Wystawa powstała w r odpowiedź na krytykę muzeum warte 480 milionów dolarów, otwarte w 2021 roku, całkowicie pominęło Żydów, którzy założyli ten przemysł.

Teraz, gdy wystawa na trzecim piętrze jest otwarta, znaczące głosy kwestionują wynik.

„Nie skupiamy się na osiągnięciach założyciela, ale na jego grzechach” – czytamy w jednym z listów skierowanych do dyrektora generalnego AMPAS Billa Kramera, prezes Academy Museum Jacqueline Stewart, która opuściła muzeum w zeszłym tygodniu, oraz kuratorki wystawy Dary Jaffe.

W liście Patricka Mossa, współprzewodniczącego Komitetu Pisarzy Żydowskich WGA, czytamy dalej: „Słowa użyte do opisania tych mężczyzn są następujące: «oszczędny», «nepotystyczny», «szkodliwy», «kobieciarz», «opresyjny», „bezczelny”, „tyran”, „cyniczny”, „wybielony”, „drapieżnik…” i tak dalej.

„TA SAM WYSTAWA JEST WSPÓŁPRACĄ z nienawiścią do amerykańskich Żydów poprzez używanie antysemickich tropów i psich gwizdków”.

Zjadliwa krytyka to jeden z sześciu listów lub artykułów otrzymanych przez TheWrap od prominentnych członków społeczności Hollywood, w tym Mossa, filmowców Kimberly Peirce i Almy Ha’rel – obu członków komisji ds. inkluzywności muzeum – showrunnera Keetgiego Kogana i scenarzysty telewizyjnego Michaela Kaplana. którzy w osobnych listach dochodzą do zadziwiająco podobnych wniosków na temat eksponatu. Andy Lewis podobnie napisał o tej sprawie w The Ankler w weekend.

„W rzeczywistości kładziecie uprzedzenia, rasizm i mizoginię XX wieku u stóp żydowskich założycieli przemysłu filmowego” – napisał Kogan. „Wydaje się, że twoja teza jest taka, że ​​ci żydowscy imigranci chwytali osoby wspinające się w społeczeństwie, które zdecydowały się zasymilować w społeczeństwie amerykańskim na plecach wyzyskiwanych kobiet i osób kolorowych. Co więcej, twierdzisz, że tylko ci żydowscy imigranci stworzyli fikcyjną wersję Ameryki, wybieloną i wolną od dyskryminacji, dla własnego zysku”.

Doszedł do wniosku: „To prawie tak, jakby Akademia zamiast świętować narodziny branży, przepraszała opinię publiczną za konieczność ujawnienia mrocznego zakątka swojej historii, którą wolałaby ukryć”.

Wizyta na wystawie ukazuje wąską galerię o długości 30 stóp, na której znajdują się panele poświęcone każdemu ze studiów powstałych w pierwszych dekadach XX wieku: Warner Bros, MGM, RKO, Universal, Paramount, Fox i Columbia, z opisami za każdym z nich Żydzi. Autorzy listu nie zgodzili się z tekstem paneli, które są w języku angielskim i hiszpańskim.

„To był okres opresyjnej kontroli” – czytamy w panelu wprowadzającym w „Studio Origins”, wyjaśniającym system studyjny, w którym osiem głównych firm „dominowało w branży”.

* W opisie składającym się z niecałych 100 słów Harry Cohn jest opisany jako „tyran i drapieżnik”, którego biuro wzorowane jest na „włoskim dyktatorze Benito Mussolinim, zbudowanym tak, aby zastraszać każdego, kto wejdzie”.

* W podobnie zwięzłym panelu Jack Warner został opisany jako „zuchwały i lekceważący” oraz „kobieciarz”, który był „oszczędny” w kształtowaniu kultury Warner Bros.

* W panelu Universal Carl Laemmle jest opisany jako przechodzący od chłopca na posyłki do dyrektora studia, „gdzie dzięki swojej dobroci i nepotyzmowi zyskał przydomek „wujek Carl”.

* Film „Śpiewak jazzowy” z 1927 r. z Alem Jolsonem w roli głównej jest uznawany za pierwszy szeroko rozpowszechniany film pełnometrażowy ze zsynchronizowanym dźwiękiem. Jednak krótki opis podkreśla „czarną twarz” filmu, utrwalającą stuletnią tradycję w Stanach Zjednoczonych, która karykaturuje i odczłowiecza Czarnych.

Wystawa Żydowska Akademii - Początki Pracowni
Wystawa Akademia Żydowska – Śpiewak jazzowy

„Uważam, że mamy do czynienia z pewną dozą antysemityzmu, świadomego lub nie, ale jest też prezentyzm” – stwierdził Kaplan odwiedzając galerię z reporterem. „Część z tego jest słuszna, ale podwójne standardy i brak kontekstu doprowadzają wielu z nas do wściekłości”.

Kaplan zwrócił uwagę, że żadna z pozostałych wystaw nie nawołuje w ten sposób do krytyki: „Ta wystawa pokazuje złoczyńców. W każdej innej części muzeum są ofiary.”

Co jeszcze bardziej ironiczne, Akademia Sztuki i Nauki Filmowej, organizacja macierzysta muzeum, została pierwotnie wymyślona przez Louisa B. Mayera i utworzona przez grupę potentatów i liderów branży w 1927 roku.

Jak w wielu obszarach muzeum, dominuje ton świadomie postępowy, przypominający o tym, jak w branży filmowej nie było społeczności marginalizowanych i gdzie stereotypy utrwalały normy rasistowskie. Na przykład krótki, składający się z trzech zdań panel, w którym wspomina się pojawienie się filmów zachodnich, zawiera uwagę: „Jednak większość westernów – niektóre wymienione w tej galerii – zawierało obraźliwe przedstawienia rdzennych postaci, często granych przez nie-rdzennych aktorów”.

Wystawa Żydowska Akademii - Gatunek Zachodni

Dokument, którego narratorem jest gospodarz TCM, Ben Mankiewicz, odtwarzany jest w łączącej przestrzeni, a duża mapa wideo pokazuje miejsca, w których budowano studia, gdy zaczęły przekształcać Los Angeles.

Dokument śledzi skromne początki założycieli żydowskiego studia i zwraca uwagę na powszechny wówczas antysemityzm. Zauważa jednak również, że potentaci utrwalili rasizm, mówiąc: „Filmy hollywoodzkie… ogólnie wykluczone, stereotypowe lub oczerniane osoby kolorowe i postacie LGBT+ oraz z nielicznymi wyjątkami utrwaliły ateizm i seksizm. W Hollywood zostać Amerykaninem oznaczało przyjęcie i odzwierciedlenie opresyjnych przekonań i wyobrażeń”.

Nominowany do Oscara producent Lawrence Bender również odwiedził galerie i wyszedł zirytowany. Żydowscy potentaci, którzy zbudowali Hollywood, „kochali filmy, uwielbiali je robić” – powiedział. „Tutaj nie ma tego sensu”.

W klimacie rosnący antysemityzm– stwierdził – wystawa wydaje się być dodatkowym policzkiem. „Wydaje mi się, że jest jeszcze jedna rzecz” – powiedział. „Czy są na świecie ważniejsze rzeczy? Jasne. Czy to jest najważniejsze? Może nie. Ale – to jeszcze jedna rzecz. A to muzeum prezentuje historię. Brakuje prawdziwej miłości do kina. Gdzie jest napisane, że uwielbiali kręcić filmy?



Source link