Ostatnia część serii Kung Fu Panda ponownie osiągnęła złoty standard zarówno pod względem krytycznym, jak i finansowym. Kung Fu Panda 4 obecnie zajmuje trzecie miejsce wśród najbardziej dochodowych filmów 2024 roku, ustępując jedynie hitom Diuna: Część Druga oraz Godzilla x Kong: Nowe Imperium. Czwarta część również przekroczyła 2 miliardy dolarów w dochodach, czyniąc ją jedną z najbardziej udanych serii animowanych wszech czasów. Wszystko to miało miejsce po najdłuższej przerwie między filmami serii, ponieważ ośmioletni odstęp między Kung Fu Panda 3 a Kung Fu Panda 4 znacznie przekroczył średni czteroletni okres oczekiwania na kolejne części.

Reżyser Kung Fu Panda przewiduje „rosnące” sequele

Sukces Kung Fu Panda 4 sprawił, że twórcy są gotowi dalej podnosić poprzeczkę.

W rozmowie z ComicBook, reżyser Kung Fu Panda 4, Mike Mitchell, zadeklarował, że chce, aby przyszłe sequele w serii „ciągle rosły”.

„Myślę, że bez względu na wszystko, będziemy iść coraz wyżej. Niezależnie od tego, czy pracuję nad tym, czy nie, siedzę w kinie i oglądam te filmy” – powiedział Mitchell.

Mitchell wskazał na charyzmę głównego aktora Jacka Blacka jako siłę napędową, która daje serii wieczne życie, jednocześnie zauważając nieodkryty potencjał w szerszym zespole postaci.

„Jeśli Jack Black gra Po, Wojownika Smoka, myślę, że ta postać może trwać wiecznie. Jest tak czarujący, pełen akcji. Nie wspominając o tym, że ten świat jest tak wypełniony postaciami” – kontynuował Mitchell. „Zrobiliśmy sobie krótką przerwę od Wściekłej Piątki, na którą wszyscy czekają, aby zobaczyć, co robią i czym się zajmują. Jest tak wiele historii do opowiedzenia i nigdy nie wydaje mi się, że to coś intymnego. Zawsze ma wielką akcję. Trudno mi sobie wyobrazić, że dzieje się to tylko w jednym pokoju. Mieliśmy tyle pomysłów na ten film, że po prostu nie mogliśmy ich wszystkich zmieścić”.

Szef animacji Sean Sexton dodał, że widzi wielką przyszłość dla Zhen, granej przez Awkwafinę, antybohaterki, która właśnie dołączyła do serii.